Materiał Partnera
Leśne produkty są wciąż w Polsce zbyt mało znane, a warto je uwzględnić przy planowaniu potraw wigilijnych i Świąt Bożego Narodzenia. Ciekawych pomysłów na oryginalne potrawy warto szukać u… leśników. Podpłomyki leszczynowe i ciasteczka sosnowe – samymi nazwami możemy zaimponować zaproszonym na Święta Bożego Narodzenia gościom.
Marka “Dobre z Lasu”, której właścicielem są Lasy Państwowe obejmuje produkty pochodzące z lasów w różnych regionach Polski. W ten sposób Lasy Państwowe wspierają rynek przetwórstwa leśnych produktów niedrzewnych i promują naturalną żywność. Umożliwia to dostęp do ekożywności oraz korzystanie z dóbr, które daje las bez wyrządzenia mu szkody i zaburzania naturalnej harmonii. Naturalne produkty pochodzenia roślinnego jak owoce, grzyby, zioła i miody, których źródłem jest las to żywność najwyższej jakości. Jak je wykorzystać? Wystarczy zerknąć do nietuzinkowej kulinarnej pozycji “Dzika kuchnia. Dobre z lasu”, w których leśnicy prezentują wypróbowane przez siebie przepisy.
Jak drzewiej bywało
Kiedyś na Mazowszu jadało się na wigilijną wieczerzę kluski z makiem, rwaki – kluski zrobione z ugotowanych zmielonych ziemniaków, kaszę jaglaną z olejem, kisiel żurawinowy lub owsiany. Na wielkopolskich stołach wigilijnych stawiało się zupę z konopi, grochówkę, polewkę z maku z jagłami i zupę z brukwi. Tradycyjną potrawą były kluski z sokiem z kiszonej kapusty oraz kluski z makiem i grzyby smażone w oleju.
Na Kaszubach i Pomorzu podawano zupę z suszonych owoców z kluskami, kapustę z grzybami oraz ziemniaki w mundurkach z solonym śledziem. Na Śląsku tradycyjna była zupa z siemienia konopnego z uprażoną kaszą jęczmienną, a na Podhalu – postna kwaśnica i podpłomyki pieczone na blasze czyli moskole.
Dzisiaj w Poznaniu i okolicach nadal podaje się kluski z makiem, ale w menu jest też barszcz czerwony, zupa grzybowa, karp i śledzie, a na deser drożdżowe strucle, makowce i pierniki. Na Mazowszu jada się ryby w galarecie, karpia smażonego i w śmietanie, postny bigos, panierowane i smażone grzyby, barszcz biały na zakwasie z kapusty z grzybami oraz pije kompot z suszu.
Na Kaszubach królują teraz nie tylko śledzie. Jest karp, wędzony węgorz, flądra w galarecie, pstrąg w migdałach i śledzie marynowane, duszone z jabłkami w śmietanie oraz po kaszubsku. Popularne są pierogi z rybnym farszem oraz zupa rybna, choć podaje się również żurek postny na zakwasie i czerwony barszcz. Wigilijne ciasta to piernik, makowiec, sękacz i drożdżówka kaszubska.
Na Śląsku zupę z konopi zastąpiły zupa migdałowa oraz kapuśnica grzybowa. Na stole stawia się kapustę z grzybami i grochem, ziemniaki ze śledziem, kaszę z suszonymi śliwkami, karpia duszonego w piwie oraz śląskie kluski z ziemniaków. Na deser: makówki (kawałki bułki drożdżowej przełożone słodkim makiem i zalane mlekiem) oraz moczka (budyń z pokruszonych pierników, rozmoczonych w kompocie porzeczkowym z dodatkiem bakalii).
Dawne najpopularniejsze potrawy wigilijne nadal przyrządza się na Podhalu z ziemniaków i podhalańskich serów. Piecze się na blasze moskole i gotuje postną kwaśnicę albo barszcz z kwaszonych buraków z fasolą i szykuje pierogi z kapustą. Oprócz klusek z makiem i miodem oraz kołaczy z serem górale raczą się również opłatkiem maczając go w miodzie.
Leśny mech i herbata z igliwia
Któż lepiej zna się na przygotowaniu tradycyjnych potraw z naturalnych produktów niż lokalne gospodynie? Po konkursie “Natura od kuchni”, które Lasy Państwowe zorganizowały dla Kół Gospodyń Wiejskich pojawiły się m.in przepisy na risotto z grzybami i parmezanem, przetwory z jagód i dzikich malin, ciasto “Leśny Mech” i pieczone jabłka w sosie grzybowym z dodatkiem miodu. Autorkami wymienionych przepisów były członkinie Koła Gospodyń Wiejskich “Chwałowianki” z Chwałek.
Od kilku lat tajniki tradycyjnego zielarstwa zgłebia leśnik Karina Rudzka. Autorka bloga Zielarski Kącik Kari rekomenduje swoim czytelnikom wyprawy do lasu, niezależnie od pory roku. Zimą zaleca zbieranie sosnowego i świerkowego igliwia, aby zrobić z niego herbatę. Igliwie zbierane zimą jest najbogatsze w witaminę C. Równie cennym jej źródłem są owoce dzikich odmian róży. Pani leśnik radzi, aby zawsze przy zbiorze surowca dokładnie sprawdzić czy jest on zdrowy i nie zajęły go owady czy patogeniczne grzyby. Zebrane świerkowe czy sosnowe igliwie lub owoce dzikiej róży należy zalać wodą i gotować kilkanaście minut, aż napój nabierze przyjemnego aromatu i herbacianego koloru. Tak przygotowany odwar można pić po przestudzeniu. Również przy świątecznym stole.
/LP